sobota, 28 kwietnia 2012

Projekt denko : kwiecień 2012

 Cześć dziewczyny! Wiem, że przez długi czas nie dodawałam notek. Brakuje mi systematyczności, niestety. Ale, ale! Postaram się to z czasem zmienić.
 Dzisiejszy post to denka z kwietna. Wiem, że zostały jeszcze 2 dni, ale w niedzielę wyjeżdżam, a dzisiaj idę na 18-stkę do koleżanki, więc dodam to co zużyłam do tej pory. Zresztą i tak pewnie przez te dwa dni do niczego bym się nie dokopała.

Tak się prezentują wszystkie denka :

Według mnie dość sporo i jestem bardzo zadowolona. 

Isana dusch peeling Biała czekolada & wanilia
Pozwólcie, że posilę się fotką z neta. ;) Kupiłam go za 3 zł z groszami, na promocji. Zapach ładny, ale zaraz po wyciśnięciu zamienia się w jakieś chemikalia. Peeling sam w sobie... To nie peeling. Bardzo drobne ziarenka nie ścierają praktycznie w ogóle naskórka! Skusiłam się na niego ze względu na wiele dobrych opinii na blogspocie. No cóż, są gusta i guściki - mi nie podpasował.


Dezodorant ADIDAS Pure Lightness
Neutralizuje tylko zapach potu, czasem nawet nie, ale za to pięknie pachnie! Bardzo wydajny, i to chyba jedyne jego plusy.

Original Source Raspberry&vanilla milk
Original Source Chocolate&Orange
Moje ulubione żele pod prysznic! Bardzo wydajne. Kosztują 9,99 zł. Niestety u mnie w mieście można kupić je tylko w drogeriach Rossman. Tak jak zapewnia producent - gdy ich używam, zaczęłam lubić brać prysznic. :) Uwielbiam je po prostu!


Perfecta spa cukrowy peeling do ciała czekoladowo-kokosowy
Na tą chwilę jest moim ulubionym peelingiem. Świetnie ściera naskórek i pozostawia skórę nawilżoną. Pozostawia na skórze niewyczuwalny lekko tłusty film. Jedyny jego minus to dziwny zapach. Czekolada ani kokos to to ni jest na pewno. Zapach lekko mdły, chemiczny, bardzo charakterystyczny, ale da się przeżyć. Za efekt jaki dostajemy warto się poświęcić.

Oriflame Delicacy hand cream
Krótki efekt nawilżenia. Niewydajny. Zapach perfumowany. Kupiłam go z myślą, że będzie pachniał malinami. Może i pachniał, jednak nuta była ledwo wyczuwalna. Tak czy inaczej, koleżankom z klasy bardzo przypadł do gustu.

Cztery pory roku Krem glicerynowy odżywczo-regenerujący z witaminami zapach mango
Cóż za długa nazwa! Bardzo wydajny kremik. Fajnie nawilżał, jednak nie jest to jeszcze taki efekt, którego szukam. Nie wiem czy odżywiał, ale regeneracja była minimalnie widoczna. Jestem na tak, chociaż nie kupię go ponownie. Lubię zmieniać moje kremy do rąk.


Solution micellaire Płyn miceralny do demakijażu
Zwyklaczek. Trzeba było czasem potrzeć oczko, bo nie zbierał wszystkich pozostałości makijażu. Czasami rano miałam jeszcze jakieś resztki tuszu na rzęsach. Dostałam go z tuszem do rzęs na Boże Narodzenie, więc bardzo wydajny, choć muszę zaznaczyć, że nie używałam go codziennie.

Artiste szampon oczyszczający nadający lekkość
Wydajny. Super oczyszcza włosy i nadaje połysk oraz lekkość. Na pewno do niego wrócę. Poza tym, pięknie pachnie.

Zmywacz do paznokci Isana
Kiedyś był moim ulubieńcem, ale teraz zauważyłam, że niszczy płytkę i bardzo przesusza skórki. Moje były w tragicznym stanie zawsze po jego użyciu, więc na pewno po niego nie wrócę. 

Róż miss sporty 006 Flirtatious
Mój ulubiony róż! Trzymał się długo na policzkach, bardzo delikatnie błyszczał. Niestety został wycofany ;(. Bezskutecznie poszukuję jego odpowiednika. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie?

Oriflame Krem uniwersalny Karmel
Oriflame Krem uniwersalny czekolada
Moi ulubieńce z Orilame! Świetnie nawilżają, pomagają w walce z liszajami, walczą z opryszczką, ponadto ślicznie pachną. Pozostawiają pięknie pachnące, nawilżone, miękkie usta - głównie tak je używam. Dostaniecie je tylko w Oriflame. 


Puma urban motion
Ładny, delikatny zapach, który jednak nie utrzymuje się długo na skórze. Prezent Bożonarodzeniowy. Wydajne.

Oriflame Nature Secrets Olejek na gorąco z pszenicą i kokosem
Starczył mi na dwa użycia, jednak nie zauważyłam po nim spektakularnych efektów, co nie znaczy, że nie będę dalej próbować. Możliwe, że efekty widoczne są dopiero po kilku użyciach. Kosztował mnie 5,90 zł, również katalog Oriflame.

Uff, i to tyle moich kwietniowych zużyć. Jestem z siebie dumna. Tymczasem biorę się za kolejne notki dla was.
Pozdrawiam. :)